Czasem im prościej, tym lepiej. Ja nie jestem zagorzałą fanką owoców morza, z morskich "robaczków" toleruję tylko krewetki - najchętniej w curry lub białym winie. Mój mąż woli je bardziej saute... i jak tu pogodzić interesy? ;) Oto wersja którą lubimy oboje - na maśle, z czosnkiem, świeżą chilli i natką pietruszki.
Składniki
Opakowanie mrożonych krewetek (pewnie, że świeże są lepsze, ale nie zawsze są pod ręką;)
1/3 kostki prawdziwego masła
świeża chilli (ilość w zależności od ostrości)
2-3 ząbki czosnku
sól, pieprz
łyżka posiekanej natki
Przygotowanie
Krewetki rozmrozić (albo świeże oczyścić, opłukać i wysuszyć). Na patelni rozgrzać masło - najlepiej zebrać z wierzchu piankę, takie klarowane ładniej się prezentuje. Na lekko rozgrzane masło wrzucić posiekany czosnek i podgrzewać na wolnym ogniu - dzięki temu czosnek odda maśle cały swój aromat. Po chwili dodać posiekane chilli, chwilkę podgrzać a następnie zwiekszyć ogień. Wrzucić krewetki i smażyć chwilkę (jeśli są świeże - podczas smażenia zrobią się różowe, jeśli krewetki były mrożone wtsracza im 2 minuty na patelni). Całość posolić, lekko popieprzyć i posypać natka pietruszki. Świetnie smakuje z białą pszenną bułeczką:)