Białe jajka sparzyłam wrzątkiem (10 sekund każde). Rozbiłam nożem mniej więcej na 2/3 wysokości. Wylałam żółtka do miski. Skorupki wymyłam także w środku. Z jaj zrobiłam jajecznicę - tu pełna dowolność - może być na maśle, na oliwie... dodałam sól, pieprz, sporo posiekanego szczypiorku i koperku. Jajecznicą nadziałam skorupki. Wszystkie ułożyłam w wytłoczce po czekoladowych jajkach Milka. Prawda, że ładnie się prezentują? Widziałam kiedyś ten sposób podania jajecznicy w programie Marthy Stewart, ale ona podała je nie w wytłoczce, a w srebrnym koszyczku na jajka, a górę skorupek odcinała specjalnym urządzeniem... Cóż - w "normalnych" warunkach też się da jak widać:)
W starej skrzyneczce na kwiaty zasadziłam hiacynty, do skorupek po jajkach włożyłam tea lighty i ułożyłam w doniczce. Kiedy sadziłam hiacynty były jeszcze całkiem zielone, w ciągu kilku dni tak obrodziły w kwiaty, że zrobiły się ciężkie i musiałam je podeprzeć... pałeczkami do sushi:)
Dokładnie cztery dni temu razem z córką zrobiłyśmy taki oto rzeżuchowy ogródek. Wytłoczkę pomalowałyśmy na biało. Skorupki ufarbowałyśmy w farbkach do jaj. Do każdej nasypałyśmy trochę ziemi i zasiałyśmy rzeżuchę. Całość podlałyśmy i wystawiłyśmy na okno od południowej strony. Dekoracja i zieleninka do kanapek w jednym!
WPIS BIERZE UDZIAŁ W AKCJI "WIELKANOCNE SMAKI"
