Nastał czas pierników, pierniczków, ciast korzennych i oczywiście aromatycznego grzańca. Bez przyprawy piernikowej ani rusz! Najlepsza jest oczywiście domowa. Podczas jej przygotowania w domu obłędnie pachnie, od razu robi się świątecznie i klimatycznie. W poszukiwaniu najlepszej receptury zadzwoniłam do mamy z pytaniem o mieszankę, którą robiła moja babcia. No niestety, babcia tym razem nie trzymała się ściśle żadnego przepisu - dawała po trochu wszystkiego jak leci i jakoś wychodziło. Mama powiedziała mi, że w składzie na pewno był cynamon, imbir, goździki, ziele angielskie i gałka muszkatołowa wszystko w bliżej nieokreślonych proporcjach. Cóż, musiałam się zdać na intuicję, smak i zapach. Moja przyprawa jest zatem połączeniem smaku i aromatu, który pamiętam z dzieciństwa z moją własną inwencją twórczą.
Składniki:
10 łyżeczek cynamonu (najlepiej świeżo startego)
3 łyżeczki mielonego imbiru
2 łyżeczki całych goździków
1 łyżeczka ziaren ziela angielskiego
1 łyżeczka ziaren wyłuskanych z kardamonu
1/3 gałki muszkatołowej
2-3 ziarenka anyżu
Przygotowanie:
- Goździki, ziele angielskie, kardamon i anyż przełożyć do moździerza. Rozgnieść wszystkie przyprawy na proszek.
- Dodać cynamon, imbir i startą gałkę muszkatołową. Połączyć wszystko w moździerzu lekko ugniatając, żeby wszystkie aromaty się połączyły.
- Przesiać przez drobne sitko, przesypać do słoiczka i szczelnie zamknąć.
- Wykorzystywać do pierników, ciast miodowych, ciasteczek korzennych i grzańców.