Pamiętam, że swego czasu ta sałatka gościła na stołach podczas najróżniejszych rodzinnych uroczystości. To było jakś w końcówce lat 90., a może na początku 2000, w każdym razie paluszki krabowe były "jakby luksusowe", a sałatka z nimi uchodziła za elegancką, nowoczesną.
Czasy się zmieniły, paluszki krabowe dostępne są w każdym dyskoncie, podobnie jak sushi. Ja lubię od czasu do czasu zjeść ten przysmak, choć mam świadomość, że znalezienie surimi z dobrym lub choćby przyzwoitym składem to nie lada wyzwanie! Ale... wyznaję zasadę, że wszystko jest dla ludzi i jeśli uda mi się znaleźć paluszki krabowe o sensowym składzie, to chętnie robię tę sałatkę. Jest świeża, wiosenna i orzeźwiająca. Komponuję ją z surimi, dużej ilości świeżego ogórka, koperku i makaronu ryżowego. Całość uzupełniam sokiem z cytryny, odrobiną majonezu i chrupiącym czarnym sezamem.