niedziela, 16 grudnia 2018

Piernik staropolski z bakaliami

Pisałam już, że w moim rodzinnym domu nie było na wigilijnym stole tradycyjengo piernika. Był za to obłędny Miodownik pszczelowolski mojej babci. Kiedy po latach spróbowałam prawdziwego, nadzianego bakaliami, dojrzewającego piernika staropolskiego odkryłam, że wypiek mojej babci ma silną konkurencję. Od ubiegłego roku zatem  mamy na święta zarówno miodownik, jak i dojrzewający piernik. Kiedy robiłam go po raz pierwszy w ubiegłym roku miałam wiele obaw. Ciasto w lodówce przez 4 tygodnie? Rany! Przecież po takim czasie ono samo z tej lodówki wyjdzie! Nic z tych rzeczy. Ciasto grzecznie dojrzewa w lodówce i nic się z nim nie dzieje.

Gotowy piernik to prawdziwa uczta! Wyraźnie miodowy, korzenny, wilgotny. Słodycz ciasta przełamują kwaskowe powidła śliwkowe. Całość polana czekoladową polewą i udekorowana włoskimi orzechami.

Z porcji z tego przepisu (na podstawie Lucyny Ćwierczakiewiczowej) wyjdą 3-4 pierniki z trzech warstw ciasta.




środa, 29 sierpnia 2018

Pudding chia kokosowy z granatem

Od zawsze mam kłopot ze śniadaniami... co rano prowadzę wewnętzrną walkę: zjeść śniadanie, czy poleżeć jeszcze 10 minut w łóżku... i zwykle to właśnie łóżko wygrywa. Oczywiście, znam teorię, w teorii jestem świetna! Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, wiadomo! Tylko trzeba wstać, zrobić coś do jedzenia, a co zrobić kiedy tak mi się nie chce? Latem jest jakoś łatwiej, nie trzeba odwozić dzieciaków do szkoły, piękna pogoda zachęca do wcześniejszego wstania z łóżka, to i czas na śniadanie się znajdzie. Ale zaraz znowu się zacznie szkolno-przedszkolne zamieszanie, które całkowicie pochłonie moje poranki. Na szczęście są sposoby na to, aby pyszne śniadanie przygotować sobie już wieczorem poprzedniego dnia. Takie rozwiązanie podpowiedziała mi dietetyczka z poradni 4line. Moje ulubione śniadanie tego rodzaju to bardzo prosty pudding chia na mleku kokosowym z granatem. W sezonie wykorzystuję polskie owoce - maliny lub borówki. Ważne, aby korzystać z dobrych składników - kupując mleko kokosowe szukajcie takiego, które w składzie ma tylko kokos oraz wodę, w końcu ma być nie tylko smacznie, ale i zdrowo!

wtorek, 1 maja 2018

Przepis na piknik

No i zaczęło się majówkowe grillowanie i piknikowanie! My w tym roku zainuagurowaliśmy sezon z przytupem. Wybraliśmy się w ekipie czterech rodzin (8 dzieci!) na wycieczkę kolejką wąsktorową z Piaseczna. W programie imprezy był piknik na polanie w miejscowości Runów. Miejsce piknikowe przygotowane przednio - altany w lasku dla tych, którzy nie chcieli smażyć się w słońcu, ognisko do pieczenia kiełbasek i duuuużo przestrzeni, dzięki czemu nie mieliśmy poczucia, że w tym lasku jest z nami również 50 innych osób. Kompletnie się tego nie czuło. Ale wracając do jedzenia, bo w końcu o tym jest ten blog. Na taką wyprawę trzeba było zabrać wałówkę - coś dla dzieci i coś dla rodziców. Nie samą kiełbasą z ogniska człowiek żyje! W babskim gronie podzieliłyśmy się obowiązkami, tak, aby nasze plenerowe menu było zróżnicowane, bogate i żeby prace nad nim  były rozdysponowane sprawiedliwie. Ja zrobiłam pankejki dla dzieciaków, do tego syrop z agawy (głównie dlatego, że miał plastikową buteleczkę), dziewczyny przyniosły pieczone ziemniaczki w folii aluminiowej (bardzo długo trzymają temperaturę i świetnie sprawdzają się na takie okazje, do tego były jeszcze obłędne kanapki z chrupiącej bagietki - z cammembertem i rukolą oraz z tuńczykiem i jajkiem. Całość uzupełnniły przekąski: sery, oliwki, orzechy, cienkie kabanosy, piady podsmażone na oliwie, pomidorki koktajlowe, pikle, winogrona oraz owoce dla dzieciaków. Choć ilość jedzenia początkowo nas przeraziła, okazało się, że na trzygodzinny piknik i taką ekipę było w sam raz!

Żebyśmy nie popadły całkiem w samouwielbienie mamy też pewne wnioski na przyszłość. Brakowało nam jakiegoś smarowidła do pieczywa, czy do piady. Następnym razem na pewno weźmiemy też hummus, albo świeże guacamole. No i przydałoby się na dobitke coś słodkiego - może ciasto z owocami? Cóż, majówka dopiero się rozkręca, mamy czas, żeby dojść do perfekcji;) A u Was jak wygląda piknikowanie? Podowiedzie coś?


piątek, 9 lutego 2018

Tarta z kurczakiem, szpinakiem i ciemnymi winogronami

Niby mamy duży stół i odpowiednią ilość krzeseł, ale zwykle podejmujemy gości na kanapie, bo tak najwygodniej, a na stole aranżujemy bufet z takimi przekąskami, które można wziąć w rękę, lub położyć na telerzyku i bezproblemowo zjeść "w ruchu", albo zasiadając na miękkiej, wygodnej sofie. Takie imprezy sprawdzają się zwłaszcza, gdy goszczą u nas znajomi z dziećmi, bo i tak przy stole nikt by długo nie usiedział;) Na jedną z takich okazji przygotowałam (podpatrzoną u firmy cateringowej) tartę z kurczakiem, szpinakiem i ciemnymi winogronami. Upiekłam ją w dużej brytfannie na ciasto, wystudziłam i pokroiłam na zgrabne kwadraty - w sam raz na kilka kęsów. Wyszło mi 15 porcji, które błyskawiczie rozeszły się wśród moich gości. Tartę można spokojnie przygotować dzień wcześniej i wstawić do lodówki na noc, a tuż przed imprezą pokroić i zaserwować. 

 

poniedziałek, 5 lutego 2018

Oponki serowe z lukrem cytrynowym

Wyglądają po "amerykańsku", ale to nasze, polskie oponki serowe. Doskonałe nie tylko w tłusty czwartek! Robi się je znacznie szybciej niż tradycyjne pączki - nie wymagają długiego wyranbiania ciasta, ani wytastania. Są świetną aternatywą dla wszystkich, którzy unikają drożdży - swoją puszystość zawdzięczają sodzie. Moja mama zawsze posypuje je cukrem pudrem, ale ja postanowiłam nadać im nieco bardziej odświętny charakter. Zanurzyłam je w domowym lukrze cytrynowym i udekorowałam drobną posypką na wzór donutów. Najlepej smakują jeszcze ciepłe, ale uwaga! Jak się już zacznie je jeść, trudno przestać! ;)





poniedziałek, 29 stycznia 2018

Omlet z nadzieniem "greckim"

Dziś zdradzę Wam, co najchętniej jem na kolację! Uwielbiam, po prostu uwielbiam omlet w tej wersji! Tak, tak, wiem, że omlety to bardziej na śniadanie, ale rano nie mam na nie czasu, a wieczorem.. mmmm pycha! A żeby było ciekawiej, jest on częścią mojej diety opracowanej przez dietetyka. Można? Można! Jest zdrowo, sycąco i zgodnie z zaleceniami. A do tego pysznie i na ciepło. Spróbujcie tego przepisu koniecznie - myślę, że sprawdzi się zarówno na śniadanie, jak i na kolację, a może nawet na lunch do pracy?