Ciasto jest pyszne - piernikowe, miodowo-korzenne, z każdym dniem smakuje coraz lepiej i jest coraz bardziej wilgotne. Z przepisu wychodzi duża blacha, więc jest co jeść przez całe święta. Uwielbiam je samo, ale też jako podstawę kanapki (!) z domowymi powidłami śliwkowymi albo po prostu posmarowane dobrym, prawdziwym masłem.
piątek, 19 grudnia 2014
Miodownik pszczelowolski ("Kalendarz pszczelarski" z 1974r.)
To jedno z ciast obwiązkowych na Święta w naszej rodzinie. Babcia mówiła na nie "piernik", ale jego właściwa nazwa to "Miodownik pszczelowolski". Przepis pochodzi z Kalendarza pszczelarskiego z 1974 roku, który od kiedy pamiętam, co roku wyciągany jest z szafki tuż przed świętami. Po latach już sam otwiera się na odpowiedniej stronie...
Ciasto jest pyszne - piernikowe, miodowo-korzenne, z każdym dniem smakuje coraz lepiej i jest coraz bardziej wilgotne. Z przepisu wychodzi duża blacha, więc jest co jeść przez całe święta. Uwielbiam je samo, ale też jako podstawę kanapki (!) z domowymi powidłami śliwkowymi albo po prostu posmarowane dobrym, prawdziwym masłem.
Ciasto jest pyszne - piernikowe, miodowo-korzenne, z każdym dniem smakuje coraz lepiej i jest coraz bardziej wilgotne. Z przepisu wychodzi duża blacha, więc jest co jeść przez całe święta. Uwielbiam je samo, ale też jako podstawę kanapki (!) z domowymi powidłami śliwkowymi albo po prostu posmarowane dobrym, prawdziwym masłem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)