Kanapki paryskie to w naszej rodzinie danie kultowe! Pierwszy raz pojawiły się na naszym stole dwadzieścia lat temu. Moja sześcioletnia wówczas siostra Agnieszka cały dzień spędziła w domu swojej koleżanki - Pauliny. Dziewczynki bawiły się tak dobrze, że nie miały czasu na jedzenie. Pomysłowa mama Pauliny zaproponowała więc dziewczynkom na podwieczorek kanapki prosto z Paryża. Małe spryciary oczywiście nie chciały wierzyć, ale do 'zagranicznego" pochodzenia kanapek przekonał je przecinający niebo samolot, który "właśnie przed chwilką wylądował na pobliskim polu i zostawił te kanapki specjanie dla nich. Paryska rekomendacja najwyraźniej przemówiła do dziewczynek, bo zjadły wszystko ze smakiem, do ostatniej kanapki.
Po powrocie do domu, po tak ekskluzywnym posiłku, moja siostra opowiedziała rodzicom z wypiekami na twarzy o paryskich kanapkach. Mama chcąc powtórzyć sukces kulinarny mamy Pauliny wypytała Agnieszkę, co też było w tym zagranicznym daniu. Siostra z zaangażowaniem wymieniła szynkę, rzodkiewkę, szczypiorek, żółty ser i majonez. Następnego dnia mama przygotowała kanapki zgodnie z opisem. Niestety - to nie było to! Bo "Jak to mogą być paryskie kanapki, skoro nie było samolotu, który je dostarczył?" Cóż, sporo czasu minęło, zanim siostrę dało się przekonać, że paryskie kanapki można zrobić samemu w domu. Paryskie kanapki polubiła cała rodzina. Ba! Dziś, kiedy spotykamy się z siostrami w domu naszych rodziców, często wspólnie robimy te kanapki. Sympatią do nich zaraziłyśmy także swoich mężów:)
Składniki
pęczek rzodkiewek
kilka plasterków chudej szynki lub polędwicy sopockiej
kilka plasterków żółtego sera
pół pęczka szczypiorku
majonez
sól
pieprz
bułka lub bagietka
Przygotowanie
Rzodkiewkę, ser i szynkę pokroić w kostkę (maksymalnie 1x1 cm), szczypiorek posiekać - nie podawałam ilości, ważne żeby po pokrojeniu składników na desce do krojenia powstały tej samej wielkości kopczyki. Kopczyk szczypiorku powinien być o połowę mniejszy od pozostałych. Wszystko przełożyć do miski, wymieszać z łyżką majonezu. Doprawić solą i pieprzem. Taką sałatkę można w zasadzie już zjeść, ale najlepiej smakuje podana na kromkach świeżego, białego pieczywa w formie Paryskich kanapek.