Lasagne to jedno z ulubionych dań mojej starszej córki, naszych zresztą też. Jest z nim więcej pracy niż ze zwykłym makaronem z sosem, ale ta klasyczna włoska zapiekanka ma jednak swój urok. Zapieczony sos beszamelowy, ser i przypieczone brzegi to coś wspaniałego!
Z Lasagne jest chyba tak jak z pizzą, każda włoska mamma robi je po swojemu (jak u nas nasze mamy robią mielone, czy gołąbki). Miała okazję jeść ją kilka razy w słonecznej Italii i za każdym razem smakowała inaczej, miała inne proporcje farszu do makaronu, była inaczej doprawiona. We Włoszech funkcjonują dwie podstawowe wersje tego dania: lasagne bolognese z sosem bolońskim z pomidorów, mięsa i warzyw oraz wegetariańska lasagne leapoli, z sosem na bazie pomidorów i czosnku. Nie oznacza to, że nie ma innych wariacji np. ze szpinakiem. Ja jako polska mamma mam także swoją wersję tego dania. Farsz przygotowuję na bazie mielonego mięsa wołowego, pomidorów i czosnku. Do sosu beszamelowego dodaję odrobinę startego sera, a na wierzchu układam jeszcze trochę mozzarelli i posypują parmezanem. Tak, tak, nie jest to danie dla osób na ścisłej diecie redukcyjnej, ale... z pewnością przywiedzie na myśl włoskie wakacje... a właśnie wakacji chyba najbardziej nam teraz brakuje.